Proszę o pomoc związaną ze zwolnieniem z pracy. Pracuje od 1 listopada 1997 roku w jednej firmie. W poniedziałek dostałam lepszą ofertę pracy więc poinformowałam szefa i złożyłam wypowiedzenie z dniem 23 luty br. Najpierw się zgodził na moja ofertę a dzisiaj robi problemy. Unika podpisania wypowiedzenia i wypłacenia mi należnego ekwiwalentu (9 dni) za rok 2007. Co z urlopem za 2008 rok, czy musi mi wypłacić za całość, czy za przepracowane miesiące (4 dni)?
POZDRAWIAM I PROSZĘ O JAK NAJSZYBSZĄ ODPOWIEDŹ
Zwolnienie z pracy-pomocy
- dirtydancer
- Posty: 7
- Rejestracja: 20 kwie 2011, 22:23
Próbujesz ściągnąć swoją należną wypłatę, a pracodawca wymiguję się jak tylko może? Zostałeś oszukany w jakikolwiek inny sposób – napisz swoją historię i dodaj oszusta do bazy na „dodajoszusta.pl” . Wielu z nas miało nieprzyjemne sytuacje w pracy, dlatego przestrzegajmy innych. Ja już dodałam swoją historię i mam nadzieję, że się nie natkniecie na tego nieuczciwego pracodawcę. Czytając wpisy innych można wiele zyskać – nie stracić pieniędzy…
- nataliakl
- Posty: 74
- Rejestracja: 27 lis 2013, 14:08
Zawsze możesz poprosić sekretarkę, żeby przybiła pieczątkę z datą, kiedy wypowiedzenie trafiło do pracodawcy. Albo wysłać listem poleconym. Dziwny człowiek - i tak Cię nie zatrzyma, na pewno nie takim zachowaniem ;) Ja bym postraszyła adwokatem. A co do urlopu to tak, powinien zapłacić Tobie ekwiwalent za niewykorzystane dni wolne. Powodzenia!